Każdy tydzień przynosi bardzo ciekawe sytuacje, warte omówienia w naszym cyklu „Co ty gwiżdżesz?!”. Chcemy w ten sposób pomóc porozumieć się całemu środowisku piłkarskiemu: sędziom, zawodnikom, trenerom i kibicom. Przepisy Gry ewoluują, ale czasem równie istotny jak litera, jest też ich duch. Jak się w tym połapać? Mam nadzieję, że pomocny będzie dzisiejszy klip, który pewnie wielu kibiców, nie tylko z racji Wielkanocy, określi jako piłkarskie jaja...

KLIP NR 67 (do obejrzenia tu: https://streamable.com/eyso9k)

Bramkarz najpierw chciał szybko uruchomić atak Czarnych, ale gdy mu się to nie udało, chyba się zamyślił… Bezwiednie wyszedł z piłką w rękach poza pole karne, wypuszczając ją dopiero dwa metry za linią „szesnastki”. Sędzia odgwizdał rzut wolny dla Żółtych, ale – co wytknęła mu część mediów – bramkarzowi nie pokazał żadnej kartki…

Dlaczego to jest „ręka” do odgwizdania? Zgodnie z Art. 12 Przepisów Gry należy to potraktować jako rozmyślne zagranie. Tak, brzmi to trochę dziwnie, bo bramkarz przecież nie chciał popełnić tego przewinienia. Jednak bez wątpienia rozmyślnie trzymał piłkę w rękach (najpierw, jeszcze w polu karnym, legalnie) i musi odpowiadać za to, że za późno ją wypuścił.

No dobrze, a co tą kartką? – Bramkarz był ostatnim zawodnikiem, za nim była już tylko pusta bramka – argumentują media.

Owszem, był ostatni; owszem, za nim była pusta bramka. Ale to jeszcze za mało – każda kartka (żółta czy czerwona) musi mieć po prostu swoje przepisowe uzasadnienie. Spróbujmy więc dopasować, jak należy ukarać bramkarza.

Zgodnie z Przepisami Gry za „rękę” należy się żółta kartka w kilku przypadkach:

• próba zdobycia gola ręką (niezależnie od tego, czy gol padł czy nie)
• nieudana próba obrony bramki ręką (czyli gdy mimo nieprzepisowego zagrania ta bramka i tak padła)
• niesportowe zagranie (np. niektóre „siatkarskie” bloki), świadczące o braku szacunku do zawodów
• przerwanie korzystnej akcji (tzw. SPA).

Czy coś z tego katalogu pasuje do naszego naszego pechowca? No nie… Nie można tu mówić o SPA, bo przecież Żółci nie prowadzili w tym momencie żadnej akcji.

Może więc czerwona kartka? Pasowałaby tylko w jednym przypadku: gdyby było to tzw. DOGSO – pozbawienie przeciwników realnej szansy na zdobycie bramki lub wręcz pozbawienie bramki (np. przez zatrzymanie ręką piłki, która na pewno wpadłaby do bramki). Ale podobnie jak akapit wyżej: nie ma tu ani SPA, ani DOGSO. Powtórzę: Żółci nie prowadzili w tym momencie żadnej akcji.

Czyli co, naprawdę nie ma tu żadnej kartki?! Ano nie ma, bo przecież nie da się bramkarzowi zarzucić jakichś niesportowych intencji. Sędzia podjął więc tu prawidłową decyzję: tylko rzut wolny bezpośredni dla Żółtych (tuż za linią pola karnego). Widzimy więc, że nie każda odgwizdana „ręka” karana jest również kartką. Może tak być nawet w takiej sytuacji jak nasza, gdy winny zawodnik ma za sobą już tylko pustą bramkę…

Piotr Tenczyński

Ulubione