Napastnik będący sam na sam z bramkarzem dopada do piłki i zagrywa ją. Całe pole karne jest puste, pusta bramka, a najlepszą pozycję do ewentualnego podania ma inny niepilnowany napastnik Białych.

Zatem prosta decyzja: czerwona kartka dla bramkarza za DOGSO (pozbawienie realnej szansy na zdobycie gola)?

Rzeczywiście gdy faul popełnia bramkarz poza własnym polem karnym, najczęściej będzie wiązało się to z wykluczeniem (czerwoną kartką). Bo skoro grasuje on poza „szesnastką”, to jego bramka w tym czasie jest niestrzeżona. Jednak „najczęściej” to nie „zawsze”. Przed podjęciem decyzji musimy tu bowiem zwrócić uwagę na kilka rzeczy.

 

 

Czy to w ogóle jest faul?

 

 

Trzeba zauważyć, że bramkarz odbił piłkę piersią. Jednak to jeszcze nie wystarcza, aby uznać jego wybieg za legalny. Ważne jest nie tylko to, że odbił piłkę, ale też to, czy skutecznie pozbawił jej napastnika. Tutaj tak nie było. Piłka, tylko podbita przez bramkarza, została w zasięgu gry i napastnik mógłby o nią dalej walczyć. Jednak upadł, zahaczony stopą przez bramkarza. Zatem faul bramkarza, czyli rzut wolny bezpośredni dla Białych.

 

 

Zatem jak ukarzemy bramkarza?

 

Sama stopklatka zrobiona w momencie zagrania piłki przez napastnika będzie tendencyjna – pokaże nam ustawienie poszczególnych zawodników, ale siłą rzeczy nie będzie widać tam kluczowej rzeczy: kierunku lotu piłki. A ten był nieco nieoczekiwany. Napastnik z własnej woli zagrał sobie piłkę równolegle do linii bocznej, a nie w stronę bramki (wówczas byłoby to DOGSO!). Poza tym, co też ważne, piłka po trafieniu w bramkarza, wytraciła wyraźnie prędkość, wręcz zatrzymała się. Bramkarz na pewno próbował przede wszystkim fair zagrać piłkę, tyle że po prostu minimalnie się spóźnił.

Z tego powodu, gdyby nie faul, miałby prawo dalej walczyć z napastnikiem o tę piłkę. Dlatego też wszystko wskazuje na decyzję o żółtej kartce dla bramkarza za SPA (przerwanie korzystnej akcji).

 

Piotr Tenczyński