W naszym cyklu „Co ty gwiżdżesz?!” omawiamy ciekawe klipy szkoleniowe z różnych rozgrywek, chcąc pomóc znaleźć wspólny język kibicom, zawodnikom, trenerom i sędziom oraz przybliżać literę Przepisów Gry i ich interpretacje. Wracając po zimowej przerwie, ale pamiętając o naszej misji, zajmiemy się na początek jednym z mitów szkoleniowych, funkcjonujących czasem gdzieś wśród kibiców czy dziennikarzy…

KLIP NR 55 (do obejrzenia tu: https://streamable.com/dkq1om)

Zielony wykonuje wrzut, z całą pewnością będąc w boisku. Sędziowie są blisko, powinni to widzieć. Dlaczego więc, na Boga, nie interweniują?!

No właśnie… Naprawdę nierzadko można usłyszeć na trybunach, że „aut musi być wykonany zza boiska”. Tymczasem, gdy sięgnąć do Przepisów Gry, okazuje się, że prawda jest zupełnie inna.

Art. 15 („Wrzut” – to jedyna przepisowa nazwa tego wznowienia gry) przedstawia kilka warunków, jakie w momencie zwalniania piłki z rąk musi spełniać zawodnik, m.in.:

• stać zwrócony twarzą do pola gry;
• wrzucać piłkę obiema rękami zza i znad głowy;
• mieć część każdej stopy na linii bocznej lub na podłożu poza linią boczną.

Jak widać, nie ma tu słowa o nakazie „wrzucania spoza boiska”. Co więcej, zgodnie z Przepisami zawodnik nie musi stać na pełnych stopach (postawa „na palcach” albo „na piętach” też będzie OK), choć czasem będzie to jednak wymagane. Nie ma również w Art. 15 zakazu przesuwania stopy (stóp), o ile cały czas ma (mają) one kontakt z podłożem, w odpowiednim miejscu.

Ów wprowadzający piłkę do gry Zielony na pewno doskonale zna ten przepis. To zawodnik mający na koncie wiele sezonów w Ekstraklasie, słynie od lat z mocnych dalekich wrzutów (de facto dośrodkowań rękami) zza linii bocznych. Widać, że wszystko ma wyćwiczone i potrafi optymalnie korzystać z Art. 15. A ponieważ detale naprawdę robią różnicę, wie też doskonale, dokąd wolno mu się posunąć z piłką w rękach. Dlatego w tym wypadku mógł aż tak daleko postawić lewą stopę – prawie cała stoi „na zielonym” wewnątrz boiska, a tylko piętą styka się z linią. Jednak co ważne, gdyby w momencie wrzutu zawodnik chciał stanąć tylko na palcach lewej nogi, wtedy jego akcja byłaby już nielegalna – bo nie miałby styku z linią.

Nie ma też znaczenia, że w czasie rzutu zawodnik jeszcze poruszał stopami – o ile, jak chce przepis, przynajmniej część każdej stopy stykała się z podłożem na linii bocznej lub poza tą linią. Dlatego nie ma tu przewinienia Zielonego, a decyzja sędziów mogła być tylko jedna: gramy dalej!

Piotr Tenczyński

Ulubione