KLIP NR 44 (do obejrzenia tu: https://streamable.com/o07vrh)

W boisku znalazła się druga piłka, jak się okazało wrzucona tam specjalnie przez członka sztabu Żółto-Czerwonych. Sędzia przerwał grę i pokazał czerwoną kartkę winnemu. Naprawdę? Za takie niewinne wrzucenie, nie robiące nikomu krzywdy?

Mecze szczebla centralnego są rozgrywane systemem multiball. Za liniami bramkowymi i bocznymi rozmieszczonych jest wiele piłek (bywa nawet 24), a po wypadnięciu tej właściwej poza boisko uprawniony do wznowienia zawodnik bierze inną od chłopca albo z ziemi. Celem takich zapisów było upłynnienie i przyspieszenie gry, zminimalizowanie czasu trwania nienormalnych przerw.

Ale w czasie meczu drużyny mają czasem inne cele… Ten, kto wygrywa, zwykle „szanuje czas” (mówiąc eufemistycznie), a mówiąc wprost „gra na czas”. Wymyślono dziesiątki bardziej lub mniej wyrafinowanych sposobów na realizowanie takiej niesportowej taktyki, ale to temat na osobne (długie) opowiadanie… Tutaj napiszmy tylko, że widząc takie zachowania na boisku sędziowie mają obowiązek karania winnych zawodników żółtymi kartkami i doliczania utraconego czasu (choć naprawdę czołowi arbitrzy wyróżniają się proaktywnością i prewencją – zapobiegają takim zachowaniom, aby nie musieć później karać i doliczać).

Ale z osobami przebywającymi na ławkach rezerwowych jest inaczej. Od kiedy kilka lat temu wprowadzono karanie również ich żółtymi i czerwonymi kartkami, w Art. 12 zapisano katalogi zachowań karanych w jeden lub drugi sposób. Z nich wynika, że niektóre przewinienia w wypadku takich osób są karane poważniej niż w wypadku zawodników. Dlaczego? Bo twórcy Przepisów nakładają znacznie większą odpowiedzialność za wizerunek gry czy atmosferę meczu właśnie na trenerów i ich sztaby, niż samych zawodników, zaangażowanych w ferwor walki i mocniej odczuwających fizyczne zmęczenie, stres czy wręcz ból. Przykładem właśnie takiego przewinienia – karanego różnie, w zależności od sprawcy – jest rozmyślne kopanie/rzucanie przedmiotem na pole gry. Gdyby w naszym klipie w taki sposób zachował się np. zawodnik rezerwowych Żółto-Czerwonych, dostałby żółtą kartkę. Ale dla członka drużyny niebędącego zawodnikiem kara jest tylko jedna: wykluczenie.

W jakich okolicznościach mogłoby tu nie być czerwonej kartki? Gdyby był to całkowity przypadek, nieporozumienie. Oczywiście też nierzadko zdarzają się takie sytuacje na boisku, jednak wtedy sędzia nie podejmuje po prostu żadnych sankcji wobec wrzucającego, ale traktuje tę drugą piłkę, jak gdyby została rzucona np. z trybun. Jednak jeśli – jak w naszym klipie – jest tu premedytacja (wszyscy na boisku i ławkach oraz komentatorzy też nie mieli co do tego wątpliwości J), sankcja może być tylko jedna.

Co ciekawe, takie wrzucenie drugiej piłki nie zawsze zobowiązuje sędziego do natychmiastowego przerwania gry. Trzeba to zrobić tylko, gdy druga piłka wpłynęła na grę.

Co jeszcze ciekawsze: jeśli sędzia przerwie grę z powodu takiego przewinienia, jej wznowieniem jest rzut wolny bezpośredni dla przeciwników z miejsca przewinienia. W skrajnym wariancie (gdyby ta piłka została wrzucona w pole karne i tam wpłynęła na grę oraz zawodników) byłby tu podyktowany… rzut karny dla Białych. O tym też warto wiedzieć: osoby na ławkach rezerwowych swoim niesportowym zachowaniem mogą sprowadzić poważne problemy nie tylko na siebie, ale i na swój zespół.

Piotr Tenczyński

Ulubione