W naszym cyklu „Co ty gwiżdżesz?!” co tydzień pokazujemy i opisujemy ciekawe klipy z różnych lig z nadzieją, że pomożemy znaleźć wspólny język kibicom, zawodnikom, trenerom i sędziom. Nie powielajmy mitów, rozmawiajmy językiem Przepisów Gry, ale znając ich interpretacje, wiedząc, czym w praktyce sędziowie kierują się na boisku i jak definiują ducha gry.

KLIP NR 33 (do obejrzenia tu: https://streamable.com/lq6dfh)

Niebieski wpada z piłką w pole karne Białych. Obrońca wkłada nogę w tor jego biegu i przejmuje piłkę, dochodzi do kontaktu, Niebieski upada. Faul?

Niebieski na pewno nie symuluje. Powodem jego upadku jest właśnie ta noga Białego, która nagle pojawiła się między napastnikiem a piłką. Przy tego typu akcjach czasem będzie to po prostu podstawienie nogi (faul obrońcy), ale czasem jego interwencję uznamy za legalną. Jaki czynnik będzie to rozstrzygał? Jakie pytanie winniśmy sobie zadać?

Na pewno nie ma znaczenia to, czy dzieje się to w polu karnym, czy nie. Nie liczą się tu też takie „miękkie” (albo wręcz pozamerytoryczne) czynniki, jak pułap gry niedozwolonej przyjęty przez sędziego, wynik/faza meczu czy oczekiwania zawodników.

Sędzia musi tu zadać sobie jedno konkretne pytanie: czy było to tylko podstawienie nogi (faul), czy też przejęcie kontroli nad piłką. Samo w sobie włożenie stopy (nogi) przed piłkę o niczym jeszcze nie rozstrzyga. Tutaj ważne będzie ułożenie i ruch całego ciała Białego. Widzimy, że nie wykonywał on żadnego wślizgu, ataku „na raz”, bo wtedy nazwalibyśmy to obrazowo „włożeniem kija w szprychy”, a bardziej przepisowo: stworzeniem pozorów przejęcia piłki. Wtedy właśnie byłoby to faulem obrońcy.

Tutaj Biały jest cały czas na nogach. Idealnie wyczuł moment, gdy zdołał legalnie wbiec przed przeciwnika, legalnie zabrać mu piłkę i z nią odbiec (najlepiej widać to na powtórce, w 7. sekundzie klipu). Dlatego taką interwencję obrońcy uznamy za w pełni legalną – gramy dalej!

Piotr Tenczyński

Ulubione